wtorek, 18 grudnia 2012

Gdybyśmy więcej słuchali, a mniej mówili.

Nie poznałbyś mnie. Wśród chaosu ulicy, uśpionego biało miasta, zgubnych uśmiechów i twarzy, nie znalazłbyś mnie. Przemknęłabym wraz z wiatrem przez twój niewzruszony świat. I nawet gdybyś się znalazł przede mną. Stanął twarzą w twarz. Byłbyś tak pełen wahania, w jas­nych oczach pod ciemnymi brwiami, tyle niepewności.
Zbyt mało czasu, zbyt mało wspomnień.
Nie poznałbyś mnie.
W lekko rozmazanym makijażu, z zaczerwienionymi policzkami i płatkami śniegu na rzęsach.
Z włosami szarpanymi przez wiatr, ze spojrzeniem ulotnym, ciepłym, jak pierwszy promień słońca. Nie dostrzegłbyś go.
Zbyt wiele obojętności. Zbyt wiele na nas.
Zmyliłyby cię pogodny uśmiech i chłopak przy moim ramieniu, czule splecione palce, i te oczy, wpatrzone w innego. Słowa, nie kierowane do ciebie. Nie rzucane na wiatr. Już nigdy więcej. Mokrych policzków, drżących warg, zagubionych spojrzeń. Nie znajdziesz ich. Nie poznasz. Tych oczu, tych samych, ale już zupełnie innych.

Wszyscy jesteśmy inni, wiesz?
Ja też bym cię nie poznała.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz