poniedziałek, 11 marca 2013

when i was your


K.
Ludzie mówią, że zgubić się to żaden wstyd, ale jak znów od­na­leźć właściwą drogę?
Wspom­nienia o To­bie są wciąż żywe. Te wspom­nienia trzy­mam na uboczu, odi­zolo­wałam je od społeczeństwa. To one od­ciągają mnie od obowiązków. To­warzyszą mi przed, po al­bo za­miast śniada­nia, one za­pew­niają mi dobrą noc. One trwają przy mnie do białego ra­na, w po­koju, w łóżku, w drodze. Ko­niec końców te wyob­rażenia zaw­sze po­zos­tają nieosiągal­ne, nie do zdo­bycia dla mnie. Two­je po­dobiz­ny w mo­jej wyob­raźni zaw­sze są de­likat­ne, kruche. Fi­zycznie nie jes­teś niczym więcej niż po­wiet­rzem, zaw­sze się boję, że jeśli zbyt moc­no się nim za­ciągnę to ból zje mnie od środ­ka, a jeśli zbyt szyb­ko wy­puszczę, to od­le­cisz na zaw­sze.

Wielu ludzi postępu­je niero­zum­nie, nielo­gicznie i sa­molub­nie, nie jes­teśmy lep­si, ale są w życiu ta­kie chwi­le kiedy trze­ba podjąć ry­zyko, w tym możemy się pop­ra­wić.
To jest ten czas.
Wierz mi.

Tęsknie za wszystkim
Za powitaniami,
Za pożegnaniami,
Za tym jak mówiłeś do mnie K.,
Za wygłupami,
Za niedopowiedzeniami,
Za poetyckością,
Za trudnymi słówkami,
Za tym jak opowiadałeś wieczorami o książkach, które czytałeś,
Za łapką,
Za spacerami,
Za piątkami,
Za Tobą.